2 maja 1998
Biegła między korytarzami Hogwartu odbijając zaklęcia śmierciożerców i
szukając swoich przyjaciół, przede wszystkim Harry'ego który
zdesperowany mógł chcieć iść sam na spotkanie z Voldemortem.Nie mogła ich znaleźć, do oczu naszły jej łzy i zaczęła biec ile sił w nogach w stronę wrót od Wielkiej Sali. Otworzyła je mocno i wbiegła patrząc po kolei na umarłych, a łzy zaczęły ciurkiem lecieć po jej policzkach. W końcu przyklękła przy jednej osobie chowając twarz w dłoniach. Nie mogła wytrzymać bólu jaki zaczął jej towarzyszyć. Zaczęła krzyczeć, żeby się obudził. Jego ubrudzone od krwi włosy nadal wyglądały idealnie, a niebieskie tęczówki raziły swym pięknem chociaż nieżywe. Przytuliła się do niego, a potem zaczęła bić pięściami, że jej to zrobił, że ją zostawił, że mu się nie udało. Została od niego odciągnięta, nie wiedziała przez kogo. Dla niej to się nie liczyło. Wyrywała się do niego i płakała aż w końcu zmęczona wtuliła się w później jak się okazało Harry'ego i zaczęła moczyć mu koszulę. On nie żyje. Jej książę. Jej Ron. To już nie miało sensu. Nie dla niej.
2 maja 2006
Dziś wypada ósma rocznica drugiej bitwy o Hogwart. Szła ze swoją córką
Susan za rękę między grobami patrząc z bólem w sercu na nazwiska jej
przyjaciół oraz znajomych za czasów szkolnych jak i po. Wiele osób po
bitwie zginęło - jedni nie wytrzymali stresu związanego z bitwą, inni
popełnili samobójstwa. Za każdym razem bolało tak samo jak dowiadywała
się o co nowych ludziach których zniszczyła wojna. Niektórym przyniosła
ukojenie. A innym? Wręcz przeciwnie. Nie mogli wytrzymać myśli, że
zabito ich bliskich. Rodzinę, przyjaciół, znajomych... A jedyne wyjście jakie widzieli to samobójstwo.
Najczęściej wystarczała tylko Avada. Ale niektórzy chcieli pocierpieć za
to, że im nie pomogli. Wybierali najgorsze z opcji. A on? On wybrał
śmierć żeby uratować tą małą dziewczynkę którą zabrała nieumyślnie ze
sobą matka. Wskoczył przed nią i chciał ją bronić. Niestety nie zdążył.
Oddał życie za rudowłosą Jade Greetheen i była z niego dumna.
Przystanęła razem z córką przy jego grobie i milczała. Patrzyła na jego
uśmiechniętą twarz, imię, nazwisko które kiedyś miała nosić. Nie udało
się. Nie doczekała się swojego ślubu, dobrej posady w Ministerstwie i
ciepłego domu. Za to on dał jej to co najlepsze - dziecko. Najlepsza
córkę pod słońcem którą kocha najmocniej na świecie mimo, że przypomina
jej o Ronie. Jej miłości którą zabrał jej los. Zawsze będzie go pamiętać
ale czas zacząć żyć własnym życiem.***
Hej! Jestem Edith i zamierzam pisać historię o Dramione. Mam nadzieję, że podoba wam się fabuła i jest ona wystarczająco ciekawa? :)
Oto jest i Prolog, mam nadzieję że mi wyszedł. Na razie nie mam nic za bardzo dopracowane jeśli chodzi o blog ale powoli wszystko będzie się pojawiać, dajcie mi czas moi mili! :)
Rozdział pojawi się 7 lipca.
Pozdrawiam,
Edith.
Nie jest źle, naprawdę! Jest dobrze. To dopiero prolog, nie jest zbyt długi, więc nie mogę zbyt wiele na jego temat powiedzieć. Ciekawie się zaczyna, mam nadzieję, że utrzymasz taki klimat do samego końca opowiadania. Trochę uwag mam co do interpunkcji - przecinki żyją jak chcą. Przede wszystkim, z takich poważniejszych błędów, nie stawiasz przecinków przed "ale" oraz przed "która/y/e" - to błąd, więcej o tym możesz poczytać na: język-polski.pl/zasady-interpunkcji/2076-przecinek ;) Czasem szyk zdania był zagmatwany, więc polecam dwukrotne czytanie danego tekstu przed publikacją. Czekam na pierwszy rozdział, mam nadzieję, że czymś mnie zaskoczysz.
OdpowiedzUsuńhttp://niewolnicy-wlasnych-wspomnien.blogspot.com
Pozdrawiam,
M.
Postaram się wkuć na pamięć i poprawię tak za pół godziny gdy będę miała wolny czas. Z góry dziękuję za pomoc! :)
UsuńNa bloga wpadnę i poczytam.
Pozdrawiam,
Edith.
Naprawdę jestem zaskoczona. To opowiadanie coś czuję że będzie inne.Śmierć Rona, próby samobójcze. Tyle ciekawych wydarzeń. Podoba mi się taki klimat niepewności nadziei i strachu oraz bólu. Pamiętaj o przecinkach tak jak moja przedmówczyni również zwracam Ci uwagę na te rodzaju błędy. Nic więcej nie mogę Ci na razie powiedzieć po za tym że czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie może coś ci się spodoba;
http://za-zamknietymi-drzwiami-dramione.blogspot.com/, http://szukam-milosci.blogspot.com/, http://dramione-to-nie-odkryta-milosc.blogspot.com/
Pozdrawiam,
Sofia Potter
Zacznę zwracać na to większą uwagę, obiecuję. A co do tych klimatów to cóż, miało to być raczej wesołe opowiadanie ale będzie dużo takich jakby dramatycznych scen:)
UsuńTak jak pisałam u poprzedniczki, wpadnę w wolnym czasie i poczytam!
Pozdrawiam również.
Bardzo ciekawie się zapowiada. Sam pomysł na fabułę dość oryginalny, a klimat faktycznie intryguje. To dopiero początek i dużo jeszcze przed tobą. Mnie najbardziej interesują dialogi, bo dla mnie to "serce" opowiadania. Dobra rada na początek - zatrudnienie bety :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Venetiia
Wiem, przede mną jeszcze naprawdę dużo pracy, a co do bety to postaram się poszukać tylko, że nie wiem czy ktokolwiek byłby chętny. Zostają jeszcze stronki do tego także pójdę i zobaczę w wolnej chwili.
UsuńDziękuję i pozdrawiam.
Edith
Ciekawie się zapowiada. Oryginalny pomysł.
OdpowiedzUsuńSzkoda Rona, że umarł, ale pewnie to obowiązkowa część fabuły. No nic – mam nadzieję, że napiszesz rozdział pierwszy już niedługo. Czekam :)
Pozdrawiam, Marcepanowa.