środa, 24 czerwca 2015

Prolog

2 maja 1998
     Biegła między korytarzami Hogwartu odbijając zaklęcia śmierciożerców i szukając swoich przyjaciół, przede wszystkim Harry'ego który zdesperowany mógł chcieć iść sam na spotkanie z Voldemortem.
     Nie mogła ich znaleźć, do oczu naszły jej łzy i zaczęła biec ile sił w nogach w stronę wrót od Wielkiej Sali. Otworzyła je mocno i wbiegła patrząc po kolei na umarłych, a łzy zaczęły ciurkiem lecieć po jej policzkach. W końcu przyklękła przy jednej osobie chowając twarz w dłoniach. Nie mogła wytrzymać bólu jaki zaczął jej towarzyszyć. Zaczęła krzyczeć, żeby się obudził. Jego ubrudzone od krwi włosy nadal wyglądały idealnie, a niebieskie tęczówki raziły swym pięknem chociaż nieżywe. Przytuliła się do niego, a potem zaczęła bić pięściami, że jej to zrobił, że ją zostawił, że mu się nie udało. Została od niego odciągnięta, nie wiedziała przez kogo. Dla niej to się nie liczyło. Wyrywała się do niego i płakała aż w końcu zmęczona wtuliła się w później jak się okazało Harry'ego i zaczęła moczyć mu koszulę. On nie żyje. Jej książę. Jej Ron. To już nie miało sensu. Nie dla niej.

2 maja 2006
     Dziś wypada ósma rocznica drugiej bitwy o Hogwart. Szła ze swoją córką Susan za rękę między grobami patrząc z bólem w sercu na nazwiska jej przyjaciół oraz znajomych za czasów szkolnych jak i po. Wiele osób po bitwie zginęło - jedni nie wytrzymali stresu związanego z bitwą, inni popełnili samobójstwa. Za każdym razem bolało tak samo jak dowiadywała się o co nowych ludziach których zniszczyła wojna. Niektórym przyniosła ukojenie. A innym? Wręcz przeciwnie. Nie mogli wytrzymać myśli, że zabito ich bliskich. Rodzinę, przyjaciół, znajomych... A jedyne wyjście jakie widzieli to samobójstwo. Najczęściej wystarczała tylko Avada. Ale niektórzy chcieli pocierpieć za to, że im nie pomogli. Wybierali najgorsze z opcji. A on? On wybrał śmierć żeby uratować tą małą dziewczynkę którą zabrała nieumyślnie ze sobą matka. Wskoczył przed nią i chciał ją bronić. Niestety nie zdążył. Oddał życie za rudowłosą Jade Greetheen i była z niego dumna. Przystanęła razem z córką przy jego grobie i milczała. Patrzyła na jego uśmiechniętą twarz, imię, nazwisko które kiedyś miała nosić. Nie udało się. Nie doczekała się swojego ślubu, dobrej posady w Ministerstwie i ciepłego domu. Za to on dał jej to co najlepsze - dziecko. Najlepsza córkę pod słońcem którą kocha najmocniej na świecie mimo, że przypomina jej o Ronie. Jej miłości którą zabrał jej los. Zawsze będzie go pamiętać ale czas zacząć żyć własnym życiem.

***

Hej! Jestem Edith i zamierzam pisać historię o Dramione. Mam nadzieję, że podoba wam się fabuła i jest ona wystarczająco ciekawa? :)
Oto jest i Prolog, mam nadzieję że mi wyszedł. Na razie nie mam nic za bardzo dopracowane jeśli chodzi o blog ale powoli wszystko będzie się pojawiać, dajcie mi czas moi mili! :)
Rozdział pojawi się 7 lipca.
Pozdrawiam,
Edith.